Większość osób zapytanych o pierwsze skojarzenia z Rumunią wymieni: Cyganie, bieda, żebranie. Co poniektórzy dodadzą jeszcze Drakulę i Transylwanię. I jak to ze stereotypami bywa, obraz ten jest w dużej mierze zakłamany. To tak jakby Polskę określać przez pryzmat sytuacji z lat 90.
Rumunia, choć jest krajem biedniejszym od Polski, to jednak z Cyganami ma tyle wspólnego co Czechy, a już na pewno mniej niż Słowacja. Cyganie jak najbardziej mieszkają w tym kraju, ale mylenie Roma z Rumunem to duża pomyłka.
Po spędzeniu 9 miesięcy w tym kraju mogę na pewno powiedzieć, że cechy przypisywane Romom nie powinny być przypisywane Rumunom. Rumuni to osoby dbające o swój wizerunek (jak dla mnie aż nadto), wykształcone i znające języki obce niejednokrotnie lepiej, niż nasi rodacy.
To prawda, że w latach 90 duża część Cyganów odwiedzających Polskę przyjeżdżała z Rumunii, dziś jednak sytuacja jest inna, ale stereotyp Rumuna-Cygana pozostał.
Rumunia to tak naprawdę kraj kontrastów – na ulicy widoczne jest zaniedbanie i chaos, miastom brakuje planu zogospodarowania, ale jednocześnie w sferze, którą jest łatwiej zmienić, jak np. Internet, telefonia Rumuni są naprawdę bardzo rozwinięci. W rankingu światowym znajdują się na 18 miejscu pod względem prędkości Internetu (Polska na 30). 100 Mbitowe łącze można tu kupić za 25 zł/miesiąc. Podobnie jest z siecią komórkową. Pakiet 200 minut po kraju i UE wraz z dostępem do Internetu kosztuje 6 euro.
Inaczej jednak wygląda sytuacja w innych miejscach, jak choćby komunikacja miejska. Bukareszt – stolica kraju – do tej pory nie posiada rozkładów jazdy na przystankach. Jest tam jedynie tabliczka z numerami linii, bez godzin odjazdu i trasy.Kultura jazdy rumuńskich kierowców też pozostawia wiele do życzenia. Rumunii nadużywają klaksonu, nie przepuszczają pieszych, a także karetka na sygnale nie ma tu łatwego życia. Parkowanie to także nie jest ich silna strona. Chodniki są pozstawiane w 100%.
Bukaresztańskie ulice to dziś połączenie nadmiarowo dbających o siebie młodych dziewczyn, brudu ulicy, bałaganu architektonicznego i biednych żebrzących osób. To co jednak wyróżnia Rumunię w porównaniu do Polski to brak pijanych osób chodzących po ulicach. Przez cały pobyt nie spotkałem tu ani jednej pijanej osoby włóczącej się po ulicach. Podobnie też nie byłem świadkiem ani jednej bójki lub agresji. Tego Rumunom możemy zazdrościć.