Birma – pierwsze wrażenia

Myanmar, lub po staremu Birma – pierwsze wrażenia można skrócić w 5 punktach:

  • życzliwi, otwarci i pomocni ludzie
  • posągi Buddy co krok, a także mnóstwo mnichów
  • syf i brud
  • betel
  • nierówne drogi

Birma to kraj tajemniczy, skrywający ciepłych, ale i temperamentnych ludzi. Miejsce kultu Buddy, ale też wyznawców hinduizmu, anglikanizmu czy islamu.
Wyzwalające się z pod jarzma junty wojskowej Birma powoli otwiera się na świat i przyjeżdżających do niej turystów. Choć z drugiej strony turystyka jest nastawiona na białego, bogatego turystę, którego można naciąć na dodatkowe kyaty.

Dominującą używką jest betel, czyli pieprz żuwny posmarowany mlekiem wapiennym, który żują głównie mężczyźni, ale zdarzają się również kobiece uśmiechy, przepełnione czerwono-czarnym uzębieniem. Betelem (podczas żucia) pluje się wszędzie, charcząc przy tym niemiłosiernie, prawie jak przy wymiotach, a jeśli nie ma w pobliżu miejsca do splunięcia (zazwyczaj jest to miejski kanał lub ulica), używa się do tego buteleczki albo worka.

Plamy betelu na chodniku
Plamy po przeżuciu betelu na chodniku

Myanmar lub Birma to świat, który zdaje się być nie dotknięty wpływem zachodniej cywilizacji i technologii, choć prawie każdy posługuje się tu smartphonem.

Gosia z mnichem
Dziś smartfona w Birmie ma prawie każdy

W wielu miasteczkach czy wioskach znajdują się sklepy z telefonami i serwisami, a z drugiej strony ulice są w nocy spowite są w mroku – latarnie miejskie są, ale ich moc jest na tyle mała, że ulice są  ciemne i widać tylko światła jeżdżących skuterów.
Infrastruktura birmańska nie jest niestety na wysokim poziomie, ale autobusy jeżdżą, choć czasem jedynie po piaszczystej drodze.

Przejście graniczne Tajlandia-Birma (Htee Kee).
Birmańskie drogi

Trąbienie w Myanmar to podstawa komunikowania się, to informacja, że się jedzie. Także trąbią wszyscy i na około, co jest natarczywe i uszy od tego bolą.

Birmańczycy nie przejmują się brudem, kurzem, smrodem, kupą śmieci, daleko im do porządku i przetarcia czy odświeżenia ścian w guest house lub umycia umywalki w toalecie.

Birmański syf
Toaleta w jednym z bimańskich klasztorów

I nie jest to spowodowane biedą – przy tej samej umywalce leży sobie drogie mydło Palmolive i nowy odświeżacz powietrza. Leżą sobie i kontrastują z wszechogarniającym syfem.
Oni po prostu nie potrzebują być czyści aż tak, czy nawet sterylni. Może się to podobać zachodniemu człowiekowi, ale dla tych, którzy preferują ciepłą kąpiel i pachnidła, nie będzie tu miejsca, a tym samym zadowolenia.

To ich bałagan, ale jeśli chcą się otworzyć na świat, to mogliby także zadbać o podstawy czystości, które wcale nie oznaczają wydawania majątku na środki czystości, a jedynie zadbanie o to.

Poranna zbiórka darów przez mnichów
Poranne zbieranie darów przez mnichów

 

Pani z miską na głowie (Birma)
Pani z miską na głowie – tak tutaj przenosi się towary

Kończymy ten wpis nocując w jednym z birmańskich klasztorów. Przez ostatnie dwie godziny słuchaliśmy zza ściany modlitw lub nauk mnichów, a teraz co pewien czas odzywa się charakterystyczny charch – ktoś obok pewnie żuje właśnie betel i musi splunąć czerwienią na ziemię…

2 comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

CommentLuv badge